Wiele kobiet, zwłaszcza na początku miesiączki, zmaga się z dużym bólem, mdłościami i złym samopoczuciem. Obniżony poziom energii może mieć wpływ również na ich wydajność w pracy, a także zdolności koncentracyjne. Z tego też powodu obecnie już w wielu krajach jednym z benefitów przysługujących pracownicom jest urlop menstruacyjny. Ma on na celu umożliwienie kobiecie odpoczynku w dniach, w których jej produktywność jest znacznie niższa. Czy jednak jest szansa na to, by został on wprowadzony w Polsce? Podpowiadamy.
Czym jest urlop menstruacyjny?
Urlop menstruacyjny to benefit, który od wielu lat funkcjonuje już w niektórych zakładach pracy, zwłaszcza w krajach takich jak Japonia, Korea Południowa czy Indonezja. Urlop miesiączkowy to dodatkowy dzień do wykorzystania, który przysługuje pracownicy w związku z miesiączką. Ze względu na to, że menstruacja u wielu kobiet wywołuje duży dyskomfort, ból, a także szereg innych nieprzyjemnych dolegliwości, w takich dniach, ich wydajność mocno spada.
Dodatkowy dzień wolnego w ramach urlopu menstruacyjnego jest niezależny od puli dni w urlopie wypoczynkowym. Dzięki temu kobieta, która zmaga się z bolesnymi miesiączkami, może skorzystać każdego roku z kilku dni wolnego bez konieczności wykorzystywania w tym celu urlopu wypoczynkowego, który mogłaby przeznaczyć na przykład na wakacyjny wyjazd czy sięgania po zwolnienie lekarskie.
W jakich krajach kobiety podczas miesiączki mogą liczyć na dodatkowy dzień wolnego?
Urlop menstruacyjny funkcjonuje w niektórych krajach już od ponad 70 lat i nikogo tam nie dziwi. Jako pierwsza dni wolne od pracy w okresie menstruacji wprowadziła Japonia w 1947 roku. Z takiego przysługującego im prawa obecnie korzysta jednak połowa pracownic. Zgodnie z obowiązującymi w tym kraju przepisami taki urlop nie musi być jednak płatny. Wśród pozostałych państw, które zrozumiały potrzeby kobiet i dyskomfort, jaki może im towarzyszyć w trakcie miesiączki, wymienia się Indonezję. Od 2003 roku każdej kobiecie przysługują w ramach takiego benefitu dwa dni wolnego miesięcznie. W Korei Południowej z kolei urlop miesiączkowy gwarantowany jest przez prawo pracy i jeżeli kobieta nie wykorzysta dni, które przysługują jej w ramach takiego benefitu, należy jej się zapłata.
Od 2002 roku również na Tajwanie prawo zapewnia kobiecie trzy dodatkowe dni zwolnienia chorobowego na poczet menstruacji. W Zambii zaś od 2015 roku kobieta ma prawo do jednego dodatkowego dnia wolnego miesięcznie, a od 2006 roku w niektórych chińskich prowincjach kobietom przysługują dwa dni wolnego każdego miesiąca. Od 2018 roku część firm zaczęła wprowadzać taką politykę również w Australii oraz w Indiach. W Europie rozwiązanie takie do kodeksu pracy wprowadziła Hiszpania. Tam kobiety mają prawo do trzydniowego urlopu menstruacyjnego z możliwością przedłużenia go nawet do pięciu dni, jeżeli zmagają się ze szczególnie bolesną miesiączką. Wówczas jednak wymagane jest zaświadczenie lekarskie.
Urlop dla kobiet jako ważny benefit
Badania wskazują, że problem bolesnych miesiączek może dotyczyć aż 80% populacji żeńskiej. Dlatego dodatkowe dni wolne mogłyby pozwolić odpocząć kobietom w chwilach, kiedy odczuwają silny dyskomfort zarówno fizyczny, jak i psychiczny. Mimo że nie każda kobieta źle znosi miesiączkę, to jednak wiele pań odczuwa dolegliwości z nią związane. Mogą one mieć wówczas nie tylko problem z samym bólem, dyskomfortem czy rozdrażnieniem, ale także zmagać się z pewnymi problemami związanymi z warunkami, które panują w zakładzie pracy.
Dlatego właśnie urlop menstruacyjny to bardzo ważny benefit, który, mimo że w Polsce nie jest jeszcze uregulowany prawnie, to wprowadzany jest przez coraz więcej firm wychodzących naprzeciw oczekiwaniom kobiet. Typowe objawy miesiączki takie jak zmęczenie, nudności, wahania nastroju, drażliwość, bóle pleców, brzucha, migrena czy skurcze, mogą utrudniać wykonywanie codziennych obowiązków zawodowych. Z kolei obfite krwawienie nierzadko wymaga od pracownicy częstych przerw w pracy. W związku z tym taka kobieta może doświadczać obniżonej produktywności i trudności w koncentracji.
Dlatego też potrzeba wdrożenia polityki urlopu menstruacyjnego, który zagwarantuje kobietom odpoczynek i regenerację w tych trudnych dniach, jest zgłaszana przez pracownice zatrudnione w firmach działających niemal w każdej gałęzi przemysłu. Mimo to jednak urlop miesiączkowy wciąż jest rzadkim benefitem w Polsce.
Temat urlopu menstruacyjnego w Polsce
Obecnie w polskich firmach urlop menstruacyjny nie jest powszechnym zjawiskiem. Niektórzy przedsiębiorcy wdrażają takie rozwiązanie. Dla wielu pracodawców jednak urlop miesiączkowy wiąże się z szeregiem wyzwań. Przede wszystkim firmy boją się dodatkowych kosztów lub też komplikacji związanych z wdrożeniem takiego benefitu. Mimo braku formalnych regulacji temat urlopu menstruacyjnego zaczyna w Polsce coraz częściej pojawiać się w debacie publicznej i medialnej. Zwłaszcza organizacje, które zajmują się prawami kobiet, podnoszą tę kwestię. Jak dotąd jednak nie wprowadzono inicjatyw legislacyjnych czy presji politycznej w tym kierunku. Mimo że nie ma ogólnokrajowych przepisów, które regulowałyby taki benefit, to jednak w ramach własnej polityki coraz więcej firm i instytucji wprowadza urlop menstruacyjny.
Od 1 grudnia 2024 roku wprowadzają go również Ochotnicze Hufce Pracy, czyli państwowe jednostki budżetowe podlegające Ministerstwu Pracy. W ramach tego benefitu kobiety zatrudnione w tych strukturach, których samopoczucie i komfort znacznie pogarszają się w czasie miesiączki, będą mogły skorzystać z jednego dnia urlopu w tych ciężkich chwilach. Dzięki temu nie będą musiały w razie złego samopoczucia podczas miesiączki wykorzystywać tzw. „urlopu na żądanie”. Polski parlament jeszcze nie zajął się jednak tą sprawą, chociaż w poprzedniej kadencji niektóre partie pracowały nad taką ustawą.
Czy jest szansa na wprowadzenie urlopu menstruacyjnego, jako dodatkowego dnia wolnego od pracy?
Obecnie w Polsce nie istnieje prawnie uregulowane pojęcie urlopu menstruacyjnego. Nie ma więc zapisów w kodeksie pracy, które umożliwiałyby kobiecie wzięcie dodatkowego dnia wolnego w tych trudnych dla niej chwilach. W wielu firmach jednak benefit ten funkcjonuje zazwyczaj w postaci jednego dodatkowego dnia wolnego w miesiącu, niezależnego od urlopu wypoczynkowego. Niewykorzystany urlop miesiączkowy nie przechodzi na kolejny miesiąc i nie daje też prawa wypłaty ekwiwalentu.
Aktualnie nie są prowadzone prace nad zmianami w przepisach kodeksu pracy, które miałyby na celu przyznanie pracownicy zwolnienia od pracy w czasie złego samopoczucia podczas menstruacji. Mimo to jednak nie ma przeszkód prawnych, które uniemożliwiałyby pracodawcom uwzględnienie takiego benefitu w przepisach wewnątrzzakładowych. Mimo że dodatkowy dzień wolny podczas miesiączki byłby dla wielu kobiet bardzo przydatny, ponieważ nie musiałyby wówczas korzystać ze zwolnienia lekarskiego L4 czy urlopu na żądanie, to jednak obecnie szansa na wprowadzenie dodatkowego dnia wolnego od pracy dla kobiet w czasie miesiączki jest niewielka.
Dzięki rosnącej świadomości pracodawców jednak coraz więcej firm dostrzega problem obniżonej produktywności kobiet w czasie miesiączki. Dlatego istnieje szansa, że coraz więcej firm będzie wprowadzało możliwość wzięcia dodatkowego dnia wolnego ze względu na złe samopoczucie i być może będzie to benefit, który pozytywnie wpłynie na wizerunek pracodawców i przyciągnie do takich firm specjalistki.